***7/8.VIII.2003, nd/pon,
g.9.00
'Chciałabym być większą realistką. Czasem wydaje mi się, że na siłę zaciskam
oczy, żeby przypadkiem czegoś nie dostrzec, co spłoszyłoby wysnutą przeze mnie
bajkę. Czasem po prostu nie chcę obudzić się ze swego na wpół realnego snu o
czymś, co może nie powinno się zdarzyć. A co jest substytutem realizacji
marzenia o szczęściu, czułości, bliskości.. miłości.'
[zeszyt z drzewem]
***20.X.2003, pon, g. 23.16
'Boże, daj mi, proszę, siłę na to WSZYSTKO, studia i szczęście moje. Choć
raz odrobinka mała, ciupinka chociaż szczodrobliwości. Niech będę taka mała,
brzydka, ale chciana, utęskniona. Niech przynoszę radość i niech mi już
więcej głupich myśli w głowie się nie rodzi!'
[zeszyt z drzewem]
***22.VI.2004, wt, g.10.30
'Czasem nie przytula, kiedy tego potrzebuję. Czasem nie słyszy, albo nie
czuje - i odwraca się (nieświadomie). Nie zaskoczy znienacka i nie 'ZANIESPODZIANI'.
Czasem wszystko zbyt oczywiste, zbyt jawne, że aż nieznośne.
Ukryjmy się.:)'
'P.S. Głuchnę mu. Zobaczymy co się stanie. Pewnie nic. Chmury przelecą. A.'
[zielony zeszyt, najboleśniejszy]
***08.VIII.2004, nd, g. 22.15
'Wszystko "słowa, słowa, słowa"..???'
[zielony zeszyt]
***30/31.VIII.2004, pon,
g.01.26
'Zresztą - powtórzę to po raz enty - to MOJE WYBORY, DO KTÓRYCH MAM PRAWO i
KTÓRE PO PROSTU TRZEBA ZAAKCEPTOWAĆ, LUB CO NAJMNIEJ PRZYJĄĆ DO
WIADOMOŚCI WŁAŚNIE DLATEGO, ŻE SĄ MOJE!
koniec kropka.'
[zielony zeszyt]
***15.IX.2004, śr, g.11.27
'I kiedy chcę [...] powiedzieć, jak bardzo mi [...] zależy i że nie chcę
[...] stracić. Ale - jak zwykle - wstydzę przyznać się do tego, najpierw
przed samą sobą, nie mówiąc już o [innych]. Chyba boję się własnych uczuć.
Paranoja. Muszę poszukać swojej odwagi. Zgubiłam po drodze. Albo i nigdy jej
nie odkryłam. Dorwać kompas.
Życie jest dla mnie coraz prostsze. W prostych jego wymiarach. Gdzie w grę
wchodzą uczucia - plączę się wśród ton myśli. Patrzę na innych, odwracam za
siebie i rozglądam wokoło, zamiast słuchać własnego serca. To aż nazbyt
oczywiste, że tylko ono zna prawdę i jedyne jest w stanie właściwie
pokierować moimi wyborami. Bazuje tylko na sobie. No i odrobinie chemii też
- patrz: endorfiny, fenyloalanina, oksytocyna itp.:). Ale - cóż może oszukać
fizjologiczne reakcje organizmu?
Kurde. Fajnie, gdyby się okazało, że TO jest właśnie TYM czym ma być!'
[zielony zeszyt]
***16.I.2005, nd, g.?
'Mój świat uległ totalnemu, miażdżącemu przewartościowaniu. Wszystko, co do
tamtej chwili miało jakieś znaczenie, jest teraz niemal nieważne..
Pogrzebałam złudzenia i swoją życiową mądrość.'
[zielony zeszyt]
***23.I.2005, nd, g.14.36
'Czuję, że moje obecne wynurzenia są zupełnie odarte z emocji. Może i
dobrze, bo opisuję je teraz z maksymalnym obiektywizmem za plecami.'
'Nie wierzę
Zwyczajnie, nie wierzę!
Nie chcę!
Bo to będzie przyznanie się do porażki. Nie, być może, kardynalnej, ale zawsze
jakiegoś wewnętrznego fiaska. Zaufanie nie popłaca.
Wniosek? Nie wierz. NIKOMU. Prócz samej siebie. A i to nie zawsze.
Wniosek wniosku? Świat to 1 wielki fałsz, który co dzień zwielokrotniamy,
dobudowując po cegiełce ułudy, każdy od siebie.
Bum.'
'Ale fajnie, że tak uroczyście będzie. I jeszcze 2 lata tamtych i logopedia,
i .. dorosłe życie. Z...'
'Jeśli mieszkałabym sama, chciałabym mieć psa. [...]
Ciepły przyjaciel.'
[zielony zeszyt]
***SMS do mnie, 10.I.2005,
pon, g.23.08
'A miałyśmy się uczyć... zamiast tego same dziwne wnioski, że szkoda walczyć
i ciągle chodzić z podniesioną głową. I wierzyć w ideały, bo w coś trzeba,
co nie?;>'
[zielony zeszyt]
***11/13.III.2005,
pt/sob, g.00.43
'Wniosek - chcąc uszczęśliwić wszystkich, ranisz przede wszystkim siebie. A
zaraz potem każdego po kolei. Powszechna szczęśliwość nie istnieje.'
[zielony zeszyt]