* * *
Milan Kundera - Śmieszne miłości
"(...) brzydota ma w naszym świecie swoją funkcję pozytywną. Nikt nie ma ochoty nigdzie dłużej się zatrzymywać, ludzie szybko zewsząd wychodzą i w ten sposób powstaje pożądane tempo życia."
"Gdyby człowiek ponosił odpowiedzialność tylko za to, czego jest świadom, głupcy byliby z góry rozgrzeszeni z każdej winy. Tylko że (...) człowiek ma obowiązek wiedzieć. Człowiek ponosi odpowiedzialność za swoją niewiedzę. Niewiedza jest winą. A zatem nic nie uwalnia (...) od winy."
"(...) miłość to właśnie to, co nielogiczne."
"Epoka Don
Juanów się skończyła.
Dzisiejszy potomek Don Juana już nie zdobywa, tylko kolekcjonuje. Miejsce
Wielkiego Zdobywcy zajął Wielki Kolekcjoner, tylko ze Kolekcjoner to już
wcale nie Don Juan. Don Juan był postacią tragiczną. Obarczony był winą.
Beztrosko grzeszył i drwił z Boga. Był bluźniercą i skończył w piekle.
Don Juan dźwigał na swych barkach tragiczne brzemię, o którym Wielki
Kolekcjoner nie ma pojęcia, ponieważ w jego świecie wszelkie ciężary
utraciły wagę. Głazy przemieniły się w puch. W świecie Zdobywcy jedno
spojrzenie znaczyło tyle, co w świecie kolekcjonera dziesięć lat
najgorliwszej miłości fizycznej.
Don Juan był panem, podczas gdy Kolekcjoner jest niewolnikiem. Don Juan
butnie przekraczał prawa i konwenanse. Wielki Kolekcjoner posłusznie, w
pocie czoła przestrzega jedynie konwenansów i praw, ponieważ kolekcjonerstwo
stało się dobrym obyczajem, bon-tonem, niemal obowiązkiem."
"(...) wartość człowieka mieści się w tym, czym sam siebie przerasta, w tym, czym jest poza samym sobą, czym jest w innych i dla innych."
"Idzie raczej o to, żeby kultywować własne aspiracje, ponieważ w nich odzwierciedla się miara naszej własnej wartości. (...) dobry rybak wrzuca drobne plotki z powrotem do wody."
"Wdzięk erotyczny bowiem objawia się raczej przez jaskrawość niż przez dyskrecję, raczej poprzez oryginalność niż tuzinkową ładność."
"(...) wiedziałem tylko, że nic nie wiem i że to straszne chamstwo stracić pewność co do tożsamości twarzy tak bardzo niegdyś kochanej."
"(...) w każdym mężczyźnie tkwi kawał egoisty, i to kobieta musi bronić siebie samej i swego kobiecego powołania."
"(...) a jednak lepiej przesadzać z moralnością niż z niemoralnością (...)"
"(...) listy od rodziców to wieści z lądu, od którego się oddalasz; ba, taki list uprzytamnia ci jedynie twoje wykolejenie przypomnieniem portu, z którego wypłynąłeś w warunkach tak rzetelnie, tak obiecująco przygotowanych; tak, mówi tego rodzaju list, port stale tu jeszcze jest, jeszcze trwa, bezpieczny i piękny w swojej dawności, ale podróż, podróż przepadła!"
"(...) uśmiechnął się do mnie wesoło plebejski duch przedmieścia, a ja zawstydziłem się, że wciąż jeszcze kapryśnie domagam się utraconych przywilejów, podczas gdy swój światopogląd zbudowałem przecież właśnie na sprzeciwie wobec przywilejów i rozkapryszenia."
"(...) powolność, z której jak gdyby promieniowała zrezygnowana uległość, świadomość, że nie ma się dokąd spieszyć, że nie ma sensu niecierpliwie wyciągać do czegoś rąk."
"Nic nie zbliża ludzi szybciej (choć często pozornie tylko i fałszywie) niż smutne, melancholijne zrozumienie; ta atmosfera spokojnej wspólnoty, która usypia wszelkie obawy i hamulce i którą zrozumieć mogą dusze subtelne i wulgarne, wyrafinowane i prymitywne, jest najprostszym, a przecież tak rzadkim sposobem zbliżenia; trzeba bowiem odrzucić wypracowaną starannie "postawę psychiczną", wypracowane gesty i mimikę i być sobą;"
"(...) nie wiedziała nic o wielkich przejściowych trudnościach, żyła dla trudności małych i wiecznych."
"Kłosem chudziutkim jest
ciało twe
ziarno wypadło zeń by nie wzejść nigdy
jak kłos chudziutki ciało twe
Pasmem jedwabiu jest
ciało twe
żar je oznaczył po ostatnią fałdę
jak pasmo jedwabiu jest ciało twe
Niebem spalonym jest
ciało twe
wśród tkanek czujnie śmierć już nasłuchuje
jak niebo spalone jest ciało twe
Ciche tak ciche jest
ciało twe
płacz jego sprawia że drżą mi powieki
ach jakże ciche jest ciało twe"
/Frantisek Halas "Cicho"/
"(...) tęskniła do owego stadium człowieka, kiedy nie było słów i kiedy ludzie porozumiewali się z sobą przy pomocy drobnych gestów: wskazali palcem na drzewo, roześmiali się, dotknęli jeden drugiego..."
"Punkty zwrotne w miłości nie zawsze bywają spowodowane wydarzeniami dramatycznymi, lecz często okolicznościami na pierwszy rzut oka zupełnie nieistotnymi."
"Młodość jest straszna; to scena, gdzie na wysokich koturnach i w najrozmaitszych kostiumach poruszają się dzieci (ponoć niewinne!) i recytują wyuczone kwestie, które rozumieją tylko w połowie, ale którym są fanatycznie oddane. I historia jest straszna, ponieważ tak często staje się placem zabaw dla młodocianych; dla młodziutkiego Nerona, młodziutkiego Napoleona, dla sfanatyzowanych tłumów dzieci, u których podpatrzone gdzieś namiętności i prymitywne role zmieniają się naraz w rzeczywistość katastrofalnie rzeczywistą."
"Nie kocham przecież w kobiecie tego, czym ona jest sama przez się i dla siebie, ale to, co mi z siebie daje, czym jest dla mnie. Kocham ją jako bohaterkę naszej wspólnej przygody. Czym byłaby postać Hamleta bez zamku w Elsynorze, bez Ofelii, bez wszystkich konkretnych sytuacji, przez które przechodzi, czym byłaby bez tekstu swojej roli, czym byłaby wyabstrahowana z tego wszystkiego? Co by z niej pozostało poza jakimś pustym, niemym, iluzorycznym kanonem?"
"(...) wszystkie wydarzenia,
które
mnie w życiu spotykają, mają (...) jakiś sens, że coś znaczą; że poprzez te
wydarzenia życie mówi coś o sobie, że stopniowo zdradza nam jakąś swoją
tajemnicę, że stoimy przed nim jak przed rebusem, który trzeba rozwiązać, że
przygody, jakie przezywamy, są mitologią tego życia i że w owej mitologii
znajduje się klucz do prawdy
i do tajemnicy.
Że to zbudzenie? Tak, być może, to nawet prawdopodobne, ale nie mogę wyzbyć
się owej potrzeby wiecznego rozwiązywania swego własnego życia (...)"
"(...) kiedy mężczyzna czeka na kobietę, z trudem tylko zdobywa się na myślenie o niej i nie pozostaje mu nic innego jak przechadzać się tam i z powrotem (bardziej lub mniej nerwowo) z jej zastygłym obrazem w oczach."
"Znajomość kobiecego sposobu myślenia ma bowiem swoje niezachwiane reguły: kto stara się kobietę przekonać, zwalczać jej stanowisko przy pomocy sensownych argumentów itp. - ten nie osiągnie nic. Daleko rozsądniej jest uchwycić, na czym polega podstawowy styl, który przyjęła (podstawową zasadę, ideał, pogląd), i starać się następnie zespolić harmonijnie (przy pomocy sofizmatów, analogicznej demagogii itd.) tę jej pozę życiową z takim postępowaniem owej kobiety, o które nam chodzi."
"Mężczyzna może żądać od kobiety wszystkiego, ale jeżeli nie chce się zachować jak brutal, musi umożliwić jej postępowanie zgodne z jej najgłębszym zakłamaniem."
"(...) czułe słówka to tylko fałszywy woal na wilczym ciele chamstwa."
"Człowiek, idący brzegiem morza i wymachujący zapamiętale latarnią w wyciągniętej ręce, może być szaleńcem. Ale w nocy, kiedy na falach znajduje się zbłąkana łódź, ten sam człowiek jest wybawcą. Ziemia, na której żyjemy, jest terenem pogranicznym między niebem i piekłem. Żadne postępowanie nie jest samo przez się dobre ani złe. Dopiero jego miejsce w szeregu czyni je dobrym lub złym."
"(...) fakty mają przeważnie inny sens niż ten, który przypisują im ich ślepi autorzy; są często zawoalowanymi rozkazami z góry, a ludzie, którzy do nich dopuszczają, to tylko nieświadomi wykonawcy wyższej woli, której istnienia nawet nie przeczuwają."
"(...) ta dawno
przebrzmiała
historia, która w owej chwili przypomniała tę rzewną pieśń i przemawiała do
mego serca, przez które przeszło (jak przez step) kilka kobiet, nic tam po
sobie nie pozostawiając, tak jak unoszący się kurz nie pozostawia śladu na tym
płaskim rozległym placu, osiada między
kostkami bruku, znowu się wzbija i znowu z powiewem wiatru sunie dalej.
Stąpałem po tych pokrytych kurzem kostkach bruku i czułem przytłaczającą
lekkość pustki, która legła na moim życiu (...)"
"(...) to takie upokarzające przegrać tylko dlatego, że urodziłem się wcześniej, miałoby się ochotę wyć z bezsilności, ale nie wolno mi było wyć, musiałem się uśmiechnąć, uprzejmie podać jej rękę (...)"
"Niektórzy ludzie twierdzą, że kochają ludzkość, a inni słusznie się zastrzegają, że kochać można tylko w liczbie pojedynczej, to znaczy poszczególne osoby; zgadzam się z tym i dodaję, że odnosi się to zarówno do miłości, jak i do nienawiści. Człowiek, owa istota dążąca do równowagi, wyrównuje ciężar zła, które zwalono jej na kark, ciężarem swej nienawiści. Ale spróbujcie skierować nienawiść na samo jej oderwane pojęcie, na niesprawiedliwość, fanatyzm, okrucieństwo, albo jeśli doszliście już do tego, że godne nienawiści jest dla was samo pojęcie ludzkości, spróbujcie znienawidzić ludzkość! Taka nienawiść jest zbyt nieludzka, toteż człowiek, by dać upust swojej złości (świadom ograniczonej jej siły), koncentruje ją w końcu zawsze tylko na jednostkach."
"Jakże chciałbym odwołać historię swego życia!"
"Taką straszną miałam chęć podejść jeszcze kawałeczek bliżej do tej przepaści, chciałam się wychylić przez barierę i patrzeć wgłąb, jak gdyby ten widok miał przynieść mi pociechę i ukojenie, jak gdybyśmy tam na dole, chociaż tam w dole, jeśli już nie gdzie indziej, jak gdybyśmy tam, na dnie przepaści, mogli się nawzajem odnaleźć i być razem bez nieporozumień, bez złych ludzi, bez starzenia się, bez smutków, na zawsze..."
"Położyłam sobie na języku jeszcze jedną tabletkę, wcale nie byłam zdecydowana się otruć, ściskałam tylko tę fiolkę w ręku i mówiłam sobie: "trzymam w ręce swoją śmierć", i zachwycało mnie, że to takie proste, miałam uczucie, jakbym krok za krokiem zbliżała się do głębokiej przepaści, nie po to, żeby w nią skoczyć, ale żeby w nią spojrzeć."
"Może nie wiesz, jak ja cię kocham, na pewno nie wiesz, jak cię kocham, może myślisz, że jestem taką ot sobie damulką poszukującą przygód, i nie przeczuwasz, że jesteś moim losem, życiem, wszystkim... Może znajdziesz mnie tutaj przykrytą białym prześcieradłem i wtedy zrozumiesz to, co miałeś w życiu najcenniejszego... albo też przyjdziesz, a ja będę jeszcze żyła i jeszcze będziesz mógł mnie uratować, padniesz przy mnie na kolana i będziesz płakał, a ja będę cię gładziła po rękach, po włosach i przebaczę ci, wszystko ci przebaczę..."
"Zemsta odkładana na później przeobraża się w coś fałszywego, w prywatną religię, w mit z każdym dniem bardziej oderwany od występujących w nim osób, które w micie zemsty pozostają ciągle takie same, chociaż w rzeczywistości (...) są już dawno kim innym (...)"
"Tak, tak to jest: ludzie przeważnie łudzą się dwiema błędnymi wiarami: wierzą w wieczną pamięć (ludzi, spraw, czynów, narodów) i w możność naprawy (czynów, pomyłek, grzechów, krzywd). Obie te wiary są fałszywe. W rzeczywistości jest właśnie na odwrót: wszystko zostanie zapomniane i nic nie będzie naprawione. Naprawdę (zemstę, przebaczenie) zastąpi zapomnienie. Nikt nie naprawi krzywd, które wyrządzono, ale wszystkie krzywdy ulęgną zapomnieniu."
"I ogarnęło mnie przerażenie, bo doszedłem do wniosku, że rzeczy wynikłe z pomyłki są równie realne jak rzeczy wynikłe logicznie z konieczności."
"(...) los człowieka często kończy się na długo przed śmiercią, (...) końcowego momentu losu nie należy utożsamiać z momentem śmierci (...)"
Milan Kundera - Nieznośna lekkość bytu
"(...) życie, które znika raz na zawsze i już nigdy nie wróci, podobne jest do cienia, nie ma żadnego ciężaru, jest martwe już w momencie narodzenia i jeśli nawet było piękne, straszne, wzniosłe, to jego piękno, rozpacz i wzniosłość nie mają żądnego znaczenia."
"Zorza śmierci opromienia wszystko czarem nostalgii - również gilotynę."
"[głębia moralnej perwersji] łączy się ze światem opartym z zasady na bezpowrotności - wszystko jest w nim z góry wybaczone, a więc i wszystko cynicznie dozwolone."
"W świecie wiecznego powrotu na każdym geście kładzie się ciężar nieznośnej odpowiedzialności."
"Nie ma żadnej
możliwości, by sprawdzić, która decyzja jest lepsza, bo nie istnieje
możliwość porównania. Człowiek przeżywa wszystko po raz pierwszy i bez
przygotowania. To tak, jakby aktor grał przedstawienie bez żadnej próby. Cóż
może być warte życie, jeśli pierwsza próba jest już życiem ostatecznym?
Dlatego życie zawsze przypomina szkic. Ale nawet szkic nie jest właściwym
określeniem, bo szkic to zawsze zarys czegoś, przygotowanie do obrazu, gdy
tymczasem szkic, jakim jest nasze życie, to szkic bez obrazu, szkic do
czegoś, czego nie będzie.
Einmal ist keinmal, (...). Coś co stanie się raz, jak gdyby nie stało
się nigdy. Jeśli człowiek ma prawo tylko do jednego życia, to jakby nie żył
w ogóle."
"Miłość może się narodzić z jednej metafory."
"Pozostał mu (...) tylko lęk przed kobietami. Pragnął ich, ale się ich bał. Musiał znaleźć jakiś kompromis pomiędzy tym strachem a pożądaniem; nazwał go 'erotyczną przyjaźnią'. mówił im: tylko niesentymentalny stosunek, który nie uzurpuje sobie prawa do życia i wolności partnera, może przynieść obydwojgu szczęście."
"Można by prawie powiedzieć, że celem kochania się nie była rozkosz, ale sen, który po niej przychodził."
"Kochać się z kobietą i spać z nią to dwie namiętności nie tylko różne, ale prawie przeciwstawne. Miłość nie wyraża się w pragnieniu spółkowania (to pragnienie dotyczy przecież niezliczonej ilości kobiet), ale w pragnieniu wspólnego snu (to pragnienie dotyczy tylko jednej jedynej kobiety)."
"Kochać kogoś z litości to znaczy nie kochać go naprawdę."
"To współczucie (...) oznacza więc maksymalną zdolność uczuciowej wyobraźni, sztukę uczuciowej telepatii; jest ono w hierarchii uczuć najwyższe."
"(...) ciężar, konieczność i wartość to trzy pojęcia wewnętrznie związane: tylko to, co konieczne, jest ciężkie, tylko to, co waży, ma wartość."
"(...) człowiek, ponieważ dane mu jest tylko jedno życie, nie ma żadnej możliwości, by sprawdzić hipotezę za pomocą doświadczenia, i dlatego nigdy się nie dowie, czy powinien był, czy też nie powinien usłuchać głosu instynktu."
"(...) fakt, iż
Teresa kocha jego, a nie Z., jest wyłącznie dziełem przypadku. Że oprócz jej
urzeczywistnionej miłości do Tomasza istnieje w królestwie możliwości
nieskończona ilość niespełnionych miłości do innych mężczyzn.
Wszyscy uważamy, że jest nie do pomyślenia, by miłość naszego życia miała
być czymś lekkim, czymś bez wagi.
Sądzimy, że nasza miłość jest tym, co musiało się zdarzyć, że bez niej nasze
życie nie byłoby naszym życiem. Mamy wrażenie, że sam zachmurzony Beethoven
ze swoją ogromną grzywą wygrywa naszej wielkiej miłości swoje es muss
sein!""
"Przed siedmiu laty w szpitalu w mieście Teresy zdarzył się p r z y p a d k i e m skomplikowany wypadek choroby mózgu, w związku z którym wezwano na pilną konsultację ordynatora Tomasza. Ale ordynator p r z y p a d k i e m miał właśnie atak ischiasu, nie mógł się ruszać i w zastępstwie posłał do prowincjonalnego szpitala Tomasza. W mieście było pięć hoteli, ale Tomasz p r z y p a d k i e m trafił właśnie do tego, w którym pracowała Teresa. P r z y p a d k i e m zostało mu trochę wolnego czasu do odjazdu pociągu i wszedł do restauracji. Teresa p r z y p a d k i e m miała dyżur i p r z y p a d k i e m obsługiwała stolik Tomasza. Potrzebnych było aż sześć przypadków, aby doprowadzić Tomasza do Teresy, jak gdyby jemu samemu nie chciało się do niej dojść."
"(...) kto nie myśli o swym ciele, ten tym łacniej pada jego ofiarą."
"Teresa słucha i wierzy, że najwyższą wartością w życiu jest macierzyństwo i że macierzyństwo jest wielką ofiarą. Jeżeli macierzyństwo jest ucieleśnieniem Ofiary, los córki oznacza dług nie do spłacenia. (...) Wina córki była nieskończona i zawierała w sobie również zdrady męża."
"Przeciwko światu brutalności, który ją otaczał, miała tylko jedną obronę: książki (...) Umożliwiały jej imaginacyjną ucieczkę z życia, które jej nie zadowalało, ale miały również znaczenie jako przedmiot: chętnie przechadzała się po ulicy, trzymając książkę pod pachą. Miały dla niej takie samo znaczenie jak elegancka laseczka dandysa z zeszłego wieku. Odróżniały ją od reszty."
"Kiedy Tomasz
powrócił z Zurychu do Pragi, ogarnęło go obrzydzenie na myśl o tym, że jego
spotkanie z Teresą było wynikiem sześciu nieprawdopodobnych przypadków.
Ale czy wydarzenie nie jest tym bardziej znaczące i wyjątkowe, im więcej
potrzeba było przypadków, aby mogło nastąpić? Tylko przypadek może wyglądać
jak wysłannik losu. To, co jest nieuchronne, czego się spodziewamy, co
powtarza się codziennie, jest nieme. Tylko przypadek do nas przemawia.
Staramy się czytać w nim, jak Cyganki odczytują z fusów na dnie
filiżanki."
"Nie konieczność, ale przypadek ma w sobie czar. Jeśli miłość ma być miłością niezapomnianą, od pierwszej chwili muszą się ku niej zlatywać przypadki jak ptaki na ramiona świętego Franciszka z Asyżu."
"Nasze życie codzienne jest bombardowane przez przypadki, dokładniej mówiąc przez przypadkowe spotkania ludzi i zdarzeń, które nazywamy koincydencją. Ko-incydencja oznacza, że dwa niespodziewane wydarzenia występują jednocześnie, że się spotykają (...)"
"Uświadomiła sobie, że poza tym jednym biedniutkim biletem nie ma niczego, i chciało jej się płakać. Aby nie płakać, mówiła dużo i głośno i śmiała się."
"To, co odróżnia człowieka, który studiował, od samouka, to nie miara wiedzy, ale inny stopień witalności i pewności siebie."
"- Naprawdę byłeś o mnie zazdrosny? - pytała go dziesiątki razy, jak gdyby oznajmił, że przyznano jej Nagrodę Nobla, a ona nie mogła w to uwierzyć."
"Sen jest nie tylko komunikatem (ewentualnie zaszyfrowanym komunikatem), ale również aktywnością estetyczną, grą wyobraźni, która jest wartością sama w sobie. Sen jest dowodem na to, że fantazja, marzenie o czymś, co się nie wydarzyło, należy do najgłębszych potrzeb człowieka."
"(...) r o z b i e r z s i ę (...) nawet, kiedy mówił to zupełnie cicho, nawet kiedy szeptał, był to jednak rozkaz i ona zawsze odczuwała w tym momencie podniecenie, płynące z faktu, że się poddaje. (...) poddanie się komuś obcemu jest szczególnym szaleństwem, szaleństwem w tym wypadku tym wspanialszym, że rozkaz wypowiada nie mężczyzna, ale kobieta."
"Kiedy żyje pani tylko dla swojego męża, to nie jest p a n i życie."
"Kto jest za granicą, porusza się wysoko nad ziemią w pustej przestrzeni i nie ma pod sobą siatki asekuracyjnej, którą daje człowiekowi jego własny kraj, gdzie ma rodzinę, kolegów, przyjaciół i gdzie bez trudu porozumie się w języku znanym od dzieciństwa."
"Pragnęła zrobić coś takiego,
od czego nie miałaby odwrotu. Pragnęła zniszczyć brutalnie całą przeszłość
swych ostatnich siedmiu lat. Był to zawrót głowy. Oszałamiające, nie do
opanowania pragnienie upadku.
Moglibyśmy nazwać zawrót głowy upojeniem słabością. Człowiek uświadamia
sobie swą słabość i nie chce się przed nią bronić; pragnie się jej poddać.
Jest pijany słabością, chce być jeszcze słabszy, chce upaść pośrodku placu,
na oczach wszystkich, chce być na dnie, jeszcze niżej niż na dnie."
"Nie, to nie wiara w przesądy, to poczucie piękna uwolniło ją od lęku i napełniło nową wolą życia. Ptaki przypadków znów obsiadły jej ramiona. Miała łzy w oczach i czuła bezmiar szczęścia, że oto słyszy obok jego oddech."
"Jego miłość do kobiety, w której zakochał się przed kilku miesiącami, wydawała mu się czymś tak cennym, że starał się stworzyć dla niej w swym życiu wyodrębnioną przestrzeń, niedostępne terytorium czystości."
"Chętniej sypiałby sam, ale wspólne łóżko pozostaje symbolem małżeństwa, a symbole, jak wiemy, są nietykalne."
"Czy od śmieszności do podniecenia jest tylko mały krok?"
"(...) ich
spotkanie nie było kontynuacją erotycznych randek, na których za każdym
razem wymyślali sobie jakąś nową małą nieprzyzwoitość, ale
rekapitulacją czasu, śpiewem o ich wspólnej przeszłości, sentymentalnym
podsumowaniem niesentymentalnej historii, historii, która ginęła w dali.
Melonik stał się motywem muzycznej kompozycji, którą jest życie Sabiny. Ten
motyw wciąż powracał i za każdym razem miał inne znaczenie, a wszystkie
znaczenia przepływały przez melonik jak rzeka. Mogę powiedzieć, że było to
koryto rzeki z Heraklita: 'Nie można wstąpić dwa razy do tej samej rzeki!'"
"Dopóki ludzie są młodzi i muzyczna kompozycja ich życia składa się zaledwie z kilku taktów, mogą ją opisać wspólnie i dowolnie zmieniać motywy (tak jak Tomasz i Sabina zmienili motyw melonika), ale kiedy są już starsi w momencie spotkania, ich muzyczna kompozycja jest mniej więcej zamknięta i każde słowo, każdy przedmiot oznaczają coś innego w kompozycji jednego i drugiego."
"Nie każda kobieta jest godna tego, by nazywać ją kobietą."
"Marie-Claude nie podobała mu
się zbytnio, ale jej miłość uznał za wspaniałą. Wydawało mu się, że nie jest
godny tak wielkiej miłości i że powinien się przed nią głęboko pokłonić.
Pokłonił się więc aż do ziemi i ożenił się z nią."
"Wychodzili tego dnia do miasta i Franz przy wyjściu z mieszkania zauważył, że matka ma na każdej nodze inny but. Nie wiedział, co robić, chciał jej zwrócić na to uwagę, ale jednocześnie bał się, że mógłby ją w ten sposób zranić. Spędził z nią w mieście dwie godziny i przez cały czas nie mógł oderwać wzroku od niej nóg. Wtedy po raz pierwszy zaczął pojmować, czym jest cierpienie."
"(...) wierność jest pierwszą z cnót; to ona nadaje naszemu życiu jednolitość - w przeciwnym wypadku roztrysnęłoby się na tysiące chwilowych wrażeń jak na tysiąc szklanych odłamków."
"Zdrada oznacza opuszczenie szeregu, aby pójść w nieznane. [Sabina]"
"(...) zdradzając B, dla którego zdradziliśmy A, nie wracamy wcale znów do A. (...) Pierwsza zdrada jest nie do naprawienia. Wywołuje reakcję łańcuchową następnych zdrad, z których każda oddala nas coraz bardziej i dalej od miejsca początkowej zdrady."
"(...) przemiana muzyki w hałas jest procesem ogólnoświatowym, poprzez który ludzkość wstępuje w epokę totalnego obrzydlistwa. Totalny charakter obrzydlistwa objawił się najpierw jako wszechobecne obrzydlistwo akustyczne: samochody, motocykle, elektryczne gitary, wiertarki, głośniki, syreny. Wkrótce nastąpi wszechobecne obrzydlistwo wizualne."
"Skrajności oznaczają granicę, za która kończy się życie, a fanatyczny ekstremizm w sztuce i w polityce maskuje pragnienie śmierci."
"Słodycz, która go wypełnia, domaga się ciemności. Ta ciemność jest czysta, bez wizji i wyobrażeń, bezkresna, nie ma granic, jest nieskończonością, którą każdy z nas nosi w sobie. (Tak, kto szuka nieskończoności, niech zamknie oczy!)"
"Mężczyzna z zamkniętymi oczyma
jest strzępkiem mężczyzny. [Franz]
(...) ciemność nie oznacza (...) nieskończoności, lecz prostą niezgodę na
to, co widzi, negację tego, co widzi, odmowę widzenia. [Sabina]"
"Ocenianie i weryfikowanie obywateli jest główną i bezustanną działalnością społeczną w krajach komunistycznych."
"Miała straszną ochotę powiedzieć mu jak najbanalniejsza z kobiet: Nie puszczaj mnie, przytul mnie do siebie, trzymaj mnie, zawładnij mną, bądź silny! Ale to były słowa, których nie mogła i nie umiała wypowiedzieć. [Sabina]"
"Ta wizja budziła w nim uczucie, że się dusi. Miał ochotę wyjść ze swego życia, jak się wychodzi z domu na ulicę."
"Było to piękne - iść, coś czcić, czegoś się domagać, być pod gołym niebem, nie być samemu, być z innymi. [pochody i Franz]"
"Europa to jest Wielki Marsz. Marsz od rewolucji do rewolucji, od walki do walki, wciąż naprzód."
"(...) za komunizmem, faszyzmem, wszystkimi okupacjami i inwazjami kryje się poważniejsze zło: obrazem tego zła jest dla maszerujących pochód ludzi, unoszących pięści i wykrzykujących unisono te same sylaby."
"(...) te domy
były tak obrzydliwe, że aż piękne;
(...) Kształty, same w sobie paskudne, przypadkiem, bez planu znajdują się w
sąsiedztwie tak niewiarygodnym, że zaczyna z nich emanować czarodziejska
poezja.
- Niezamierzone piękno - odpowiada Sabina. - Tak. Można by również
powiedzieć: piękno to pomyłka. Zanim piękno zupełnie nie zniknie z tego
świata, będzie jeszcze przez chwilę istnieć jako pomyłka. Piękno jako
pomyłka jest ostatnią fazą historii piękna."
"- Możliwe (...) że niezamierzone piękno Nowego Jorku jest o wiele bogatsze i barwniejsze od zbyt surowego i zbyt zakomponowanego piękna ludzkiego projektu. Ale nie jest to piękno europejskie. Jest to obcy świat."
"Żyjemy obydwoje w zupełnie innych wymiarach. Weszłaś w moje życie jak Guliwer do kraju liliputów."
"Tematów jest nieskończona ilość: o wszystkim na świecie można napisać dysertację. Zapisane kartki papieru piętrzą się w archiwach smutniejszych od cmentarzy, ponieważ nikt do nich nie zagląda, nawet w święto zmarłych. Kultura tonie w masie produkcji, w lawinie pism, w szaleństwie ilości. (...) jedna zakazana książka (...) znaczy nieskończenie więcej, niż miliardy słów, które z siebie wyrzucają nasze uniwersytety."
"(...) kiedy odstręczyło go okrucieństwo (...) reżimów, pogodził się melancholijnie z tym, że pozostaje mu tylko morze liter, które nic nie ważą i nie są życiem."
"Sabina przywróciła mu wiarę w wielkość ludzkiego losu. Była piękniejsza o bolesny dramat jej kraju, na którego tle rysowała się jej postać."
"(...) umarli są niewinni jak dzieci. Choć życie było pełne okrucieństwa, na cmentarzach panuje zawsze spokój."
"Franz jest silny, ale jego siła jest czysto zewnętrzna. Wobec ludzi, z którymi żyje, których kocha, jest słaby. Słabość Franza nazywa się dobrocią."
"Są rzeczy, które można przeprowadzić tylko gwałtem. Miłość cielesna jest możliwa bez gwałtu."
"(...) kochać to znaczy wyrzec
się siły [Franz]
Sabina uświadomiła sobie dwie rzeczy; po pierwsze, że to zadanie jest piękne
i prawdziwe. Po drugie, że przez to zadanie Franz dyskwalifikuje się w jej
życiu erotycznym."
"(...) życie w prawdzie, nieokłamywanie siebie ani innych jest możliwe tylko pod warunkiem, że żylibyśmy bez publiczności. W chwili kiedy ktoś obserwuje nasze zachowanie, chcąc nie chcąc dostosowujemy się do wzroku człowieka, który na nas patrzy, i nic z tego, co robimy, nie jest już prawdą. Obecność publiczności, myśl o publiczności oznacza życie w kłamstwie."
"Człowiek, który traci swą intymność, traci wszystko (...) A człowiek, który się jej pozbywa dobrowolnie, jest potworem, Dlatego Sabina bynajmniej nie cierpi z powodu faktu, że musi ukrywać swą miłość. Przeciwnie, tylko tak może 'żyć w prawdzie'"
"Oczy, jak mówi przysłowie, są oknem duszy."
"Wiedziała oczywiście, że jej postanowienie jest szczytem niesprawiedliwości, że Franz jest najlepszym ze wszystkich mężczyzn, jakich kiedykolwiek miała, że jest inteligentny, że rozumie jej malarstwo, że jest przystojny, że jest dobry, ale im bardziej to sobie uświadamiała, tym bardziej, pragnęła zgwałcić tę inteligencję, tę dobroć, zgwałcić tę bezsilną siłę."
"Jedno na drugim jechało jak na koniu. Obydwoje jechali w dal, do której tęsknili. Obydwoje byli upojeni zdradą, która ich oswobodziła. Franz jechał na Sabinie i zdradzał swą żonę. Sabina jechała na Franzu i zdradzała Franza."
"Dramat życiowy zawsze można
wyrazić przez porównanie do ciężaru. Mówimy, że na człowieka spadło jakieś
brzemię. Człowiek uniesie to brzemię albo nie uniesie, upada pod nim, walczy
z nim, przegrywa albo zwycięża.
(...) Nie. Jej dramat nie był dramatem ciężaru, ale lekkości. To, co spadło
na Sabinę, to nie był ciężar, ale nieznośna lekkość bytu."
"To, co nadaje sens naszemu postępowaniu, jest dla nas zawsze czymś totalnie nieznanym."
"Dziwne, ludzie klną od rana do wieczora, ale kiedy słyszą przez radio znanego człowieka, którego szanowali, jak w każdym zdaniu mówi 'pierdolę', są w jakiś sposób rozczarowani."
"Nienawidziła wiecznie przepełnionych tramwajów, gdzie ludzie pełni nienawiści przytulali się do siebie, deptali sobie po nogach, obrywali sobie guziki u płaszczy i miotali przekleństwa. [Teresa]"
"Cóż innego oznacza nadawanie w
środkach masowego przekazu prywatnej rozmowy przy winie, jak nie to, że
świat zmienił się w obóz koncentracyjny.
(...) Obóz koncentracyjny to takie miejsce, w którym ludzie nieustannie żyją
obok siebie, dzień i noc. Okrucieństwo i gwałt to tylko drugorzędne (i nie
zawsze nieodłączne) cechy. Obóz koncentracyjny jest absolutną negacją
prywatności.
(...) obóz koncentracyjny nie jest niczym wyjątkowym, godnym uwagi, ale
przeciwnie, czymś danym z góry, elementarnym; człowiek rodzi się w nim i
ucieka zeń tylko kosztem najwyższego wysiłku."
"(...)to wciąż te same pytania, które przychodzą (...) do głowy od czasów dzieciństwa. Bo prawdziwie poważne pytania to te, które naprawdę poważne. Są to pytania, na które nie ma odpowiedzi. Pytanie, na które nie ma odpowiedzi, jest barierą nie do przekroczenia. Inaczej powiedziawszy: właśnie pytania, na które nie ma odpowiedzi, wyznaczają granice ludzkich możliwości, wyznaczają ramy ludzkiego istnienia"
"Co to jest kokieteria? Można by chyba powiedzieć, że jest to takie zachowanie, któe ma temu drugiemu dać do zrozumienia, że zbliżenie seksualne jest możliwe, przy czym ta możliwość nie może nigdy wyglądać jak pewność. Mówiąc inaczej: kokieteria to niezobowiązująca obietnica spółkowania."
"Ten mężczyzna nie ma nawet porządnego stołu, ale ma setki książek. To się Teresie spodobało i lęk, który czuła, trochę ucichł. Od dzieciństwa uważa książkę za znak tajnego bractwa. człowiek, który ma w domu tyle książek za znak tajnego bractwa. Człowiek, który ma w domu tyle książek, nie może jej skrzywdzić."
"(...) tak wyglądają chwile, w których rodzi się miłość: kobieta nie może się oprzeć głosowi, który wywołuje na zewnątrz jej zalęknioną duszę, mężczyzna nie może się oprzeć kobiecie, której dusza jest wrażliwa na jego głos."
"Ich miłość jest budowlą prawdziwie asymetryczną: wspiera się na absolutnej pewności jej wierności jak ogromny pałac na jednym słupie."
"Ludzie najczęściej uciekają przed swymi zmartwieniami w przyszłość. Wyobrażają sobie na drodze czasu linię, poza którą ich dzisiejsze zmartwienie przestaje istnieć."
"(...) miłość jest jak imperium - kiedy niknie idea, która je zrodziła, i ono musi się rozpaść."
"(...) spojrzenie na płynącą wodę uspokaja i leczy."
"(...) zbrodnicze reżimy zostały stworzone nie przez zbrodniarzy, ale przez entuzjastów, przekonanych, że odkryli jedyną drogę prowadzącą do raju. Bronili jej zapamiętale i dlatego zamordowali wielu ludzi. Potem okazało się, że żadnego raju nie ma i że entuzjaści byli mordercami."
"(...) czy człowiek jest niewinny dlatego, że nie wie. Czy głupiec na tronie zwolniony jest od wszelkiej odpowiedzialności tylko dlatego, że jest głupcem?"
"Ci ludzie uśmiechali się do niego specyficznym uśmieszkiem (...) nieśmiałym uśmieszkiem tajnego porozumienia spiskowców. Jest to uśmiech dwóch mężczyzn, którzy przypadkiem spotkali się w burdelu; trochę się wstydzą, ale jednocześnie sprawia im przyjemną wzajemność tego wstydu; powstaje między nimi więź szczególnego braterstwa."
"Jakże bezbronni jesteśmy wobec pochlebstw!"
"To tragikomiczne, ale właściwie staje się sprzymierzeńcem policji. Nie umiemy kłamać. Imperatyw: 'mów prawdę!', który nam zaszczepili ojciec i matka, działa tak automatycznie, że wstydzimy się swych kłamstw nawet wobec policjanta, który nas przesłuchuje. Łatwiej nam przychodzi kłótnia z nim, obrażanie go (co nie ma w ogóle żadnego sensu) niż łganie mu w oczy (co jest jedyną rzeczą, którą powinniśmy robić)."
"Aktorem jest ten, kto od
dzieciństwa zgadza się występować przez całe życie przed anonimową
publicznością. Bez tej podstawowej zgody, która nie ma nic wspólnego z
talentem, która jest istotniejsza od talentu, nie można zostać aktorem.
podobnie lekarzem jest ten, kto się zgadza zajmować przez całe życie, z
wszystkimi tego konsekwencjami, ciałem ludzkim.
(...) Chirurgia doprowadza podstawowy imperatyw powołania lekarskiego aż do
ostatecznej granicy, na której ludzkie dotyka boskiego."
"Niemiecki jest językiem c i ę ż k i c h słów."
"(...) szwędał się pijany po Pradze i wydawało mu się, że idzie z jednej uroczystości na drugą. Były to jego wielkie wakacje. Wracał do czasów kawalerstwa. Nagle bowiem był bez Teresy. Widywał się z nią tylko w nocy, kiedy wracała z restauracji, a on lekko budził się z pierwszego snu, potem rano, kiedy ona jeszcze była zaspana, a on spieszył się do pracy. Miał szesnaście godzin wyłącznie dla siebie i była to nieoczekiwana przestrzeń wolności. Przestrzeń ta od wczesnej młodości oznaczała dla niego kobiety."
"(...) odką żył z Teresą, jego erotyczna działalność napotykała na problemy organizacyjne - mógł na nią poświęcić (pomiędzy salą operacyjną a domem) tylko wąski odstęp czasu, który co prawda intensywnie wykorzystywał (tak jak rolnik w górach gorliwie uprawia swe małe poletko)."
"Czego w nich szukał? Co go do
nich ciągnęło? Czyż akt miłosny nie jest wiecznym powtarzaniem tego samego?
Nie. Zawsze pozostaje mały procent niewyobrażalnego.
(...) Pomiędzy niedokładnością wyobraźni a dokładnością rzeczywistości
pozostawała jeszcze małą szczelina niewyobrażalnego i nie dawała mu spokoju.
Pogoń za niewyobrażalnym nie kończy się zresztą na odkryciu nagości, idzie
dalej: jak będzie się zachowywać, kiedy się rozbierze? Co będzie mówiła,
kiedy będzie ją kochał? Jaki będzie ton jej westchnień? Jaki grymas będzie
wypisany na jej twarzy w chwili rozkoszy?
Wyjątkowość 'ja' jest ukryta w tym właśnie, co niewyobrażalne. Wyobrazić
sobie umiemy tylko to, co jest takie samo we wszystkich ludziach, to, co
jest ogólne. Indywidualnym 'ja' jest to, co się różni od ogólnego, a więc
to, czego nie można z góry odgadnąć, czego nie można wyliczyć, co trzeba
dopiero odsłonić odkryć, zdobyć.
(...) Tomasz opętany jest pragnieniem, by odkryć i posiąść tę jedną
milionową, i wydaje mu się, że w tym tkwi sens jego zafascynowania
kobietami. Nie jest opętany kobietami, ale tym, co w każdej z nich jest
niewyobrażalne, innymi słowy ma obsesję tej jednej milionowej niepodobnego,
która różni kobietę od innych kobiet.
(...) jedna milionowa niepodobnego jest zawarta we wszystkich dziedzinach
życia ludzkiego, tylko że wszędzie indziej jest wystawiona na widok
publiczny, nie trzeba jej odkrywać, nie potrzeba do niej skalpela.
(...) Tylko w seksie jedna milionowa wydaje się czymś cennym, ponieważ nie
jest ogólnie dostępna i trzeba ją zdobywać.
(...) I dziś, mimo że czas potrzebny do zdobycia szalenie się skrócił, seks
wydaje się ciągle jeszcze metalową skrzynką, w której ukryta jest tajemnica
'ja' kobiety.
W pogoni za kobietami chodziło więc nie o pragnienie przyjemności
(przyjemność następowała jako rodzaj dodatkowej nagrody), ale o pragnienie,
by posiąść świat (otworzyć skalpelem leżące ciało świata)."
"Mężczyzna nie szuka w
kobietach żadnego subiektywnego ideału, dlatego wszystko go w nich
interesuje i nic go nie może rozczarować. I właśnie ta niemożność
rozczarowania ma w sobie coś gorszącego. namiętność epickiego dziwkarza
wydaje się ludziom niczym nie okupiona (nie okupiona rozczarowaniem.)
(...) Dziwkarze epiccy(...) odchodzą w swym pragnieniu poznania coraz dalej
od konwencjonalnej kobiecej urody, którą się już nasycili, i stają się
nieuchronnie kolekcjonerami osobliwości"
"Brak harmonii w kobiecie podobnej do bociana i żyrafy podniecały go nawet we wspomnieniu: kokieteria połączona z niezręcznością; szczere pożądanie seksualne, któremu towarzyszy ironiczny uśmiech, wulgarna konwencjonalność mieszkania i niekonwencjonalność jego właścicielki."
"Wydaje się, że w mózgu
istnieje całkiem szczególny obszar, który można by nazwać
p o e t y c k ą p a m i ę c i ą i który rejestruje to, co nas
urzekło, wzruszyło, co dało piękno naszemu życiu.
(...) W poetyckiej pamięci nie było dla niej miejsca. Jej miejsce było na
dywanie."
"(...) miłość zaczyna się w chwili, kiedy kobieta wpisze się swym pierwszym słowem do naszej pamięci poetyckiej."
"Nie zależy mu na niczym poza nią. Ona, zrodzona z sześciu przypadków, ona, kwiat wyrosły na ischiasie ordynatora, ona, która jest po drugiej stronie wszelkich es muss sein!, ona jest tym jednym, na czym mu zależy."
"(...) postacie nie rodzą się jak żywi ludzie z ciała matki, ale z jednej sytuacji, zdania, metafory, w której jak w orzeszku ukryta jest jakaś elementarna możliwość człowieka, o której autor myśli, że nikt jej jeszcze nie odkrył, albo o której nikt jeszcze nic naprawdę ważnego nie powiedział."
"Ale czyż nie jest tak, że autor umie mówić tylko sam o sobie?"
"Postacie moich powieści są możliwościami mnie samego, które nie zostały urzeczywistnione. Dlatego kocham wszystkie tak samo i wszystkie tak samo mnie przerażają: każda z nich przekroczyła jakąś granicę, którą ja tylko obchodziłem dookoła. I właśnie ta przekroczona granica (granica, za którą kończy się moje 'ja') mnie pociąga. Dopiero za nią zaczyna się tajemnica, którą usiłuje rozwiązać powieść. Powieść nie jest wyznaniem autora, lecz badaniem tego, czym jest ludzkie życie w pułapce, którą stał się świat."
"(...) czy lepiej krzyczeć i przyspieszyć swój koniec? Czy milczeć i wykpić w sobie w ten sposób powolniejsze umieranie?"
"(...) życie ludzkie dzieje się tylko raz i dlatego nigdy nie będziemy mogli stwierdzić, która z naszych decyzji była słuszna, a która zła, ponieważ w danej sytuacji mogliśmy zdecydować tylko jeden raz. Nie dano nam żadnego drugiego, trzeciego, czwartego życia, abyśmy mogli porównać konsekwencje różnych decyzji. Z historią sprawa ma się podobnie jak z życiem indywidualnym."
"Historia jest równie lekka jak jednostkowe życie ludzkie, lekka jak puch, jak unoszący się kurz, jak to, czego już jutro nie będzie."
"Słynna powieść Juliusza
Verne'a, którą Tomasz uwielbiał jako dziecko, nazywała się Dwa lata
wakacji i doprawdy dwa lata to maksymalna miara dla wakacji. Tomasz mył
okna już trzeci rok.
(...) Ta przygoda go rozbawiła, ale i wystraszyła: jest zmęczony nie tylko
fizycznie, psychicznie także: dwóch lat wakacji nie można przedłużać w
nieskończoność."
"Milczenie leżało między nimi jak nieszczęście, z minuty na minutę cięższe. Żeby się go pozbyć, szybko się położyli."
"Tulił Teresę w swych objęciach, czuł jej drżące ciało i wydawało mu się, że nie jest w stanie udźwignąć swojej miłości do niej."
"(...) świat był tak paskudny, że nikomu nie chciało się zmartwychwstawać."
"Powiedział sobie: w mechanizmie zegarowym głowy kręcą się w przeciwnych kierunkach dwa zębate kółeczka. Na jednym z nich są sny, na drugim reakcja ciała. Ząbek, na którym jest wizja nagiej kobiety, dotyka ząbka drugiego kółeczka, na którym jest zapisany imperatyw erekcji. Kiedy przez jakieś niedopatrzenie kółeczka przesuną się i ząbek podniecenia wejdzie w kontakt z ząbkiem, na którym jest namalowany obraz lecącej jaskółki, nasz członek będzie nabrzmiewać na widok jaskółki."
"(...) mężczyzna ma erekcję
przy j a k i m k o l w i e k śnie. Oznacza to, że połączenie
erekcji z nagą kobietą jest tylko jednym z tysiąca sposobów, w jaki Stwórca
mógł wyregulować zegarowy mechanizm w głowie mężczyzny.
A co ma z tym wspólnego miłość? Nic.
(...) Jeśli podniecenie jest mechanizmem, którym bawi się nasz Stwórca,
miłość jest tym, co należy tylko do nas i dzięki czemu wymykamy się Stwórcy.
Miłość jest naszą wolnością. Miłość jest po drugiej stronie es muss sein!.
(...) związanie miłości z seksem było jednym z najbardziej wyrafinowanych
pomysłów Stwórcy.
(...) jedynym sposobem, w jaki można by uchronić miłość przed głupotą seksu,
byłoby nakręcenie zegara w naszej głowie inaczej i podniecanie się na widok
jaskółki"
"Przypomniał sobie znany mit z Uczty Platona: ludzie byli najpierw hermafrodytami i bóg przedzielił każdego człowieka na dwie połowy, które od tego czasu błądzą po świecie szukając się nawzajem. Miłość jest tęsknotą po utraconej połowie nas samych."
"I wie, że kiedyś opuści dom swego szczęścia, że opuści raj, którym żyje z dziewczyną ze snu, że zdradzi es muss sein! swej miłości, aby odejść z Teresą, kobietą zrodzoną z połączenia sześciu śmiesznych przypadków."
"Syn Stalina nie potrafił
znieść poniżenia. Miotając w niebo straszne rosyjskie przekleństwa rzucił
się pędem ku naelektryzowanym drutom, które otaczały obóz. Runął na nie.
Jego ciało, które już nigdy nie zanieczyści Anglikom klozetu, zawisło w
bezruchu.
(...) W tym momencie syn Stalina zaczyna biec na druty elektryczne, by
rzucić na nie swe ciało jak na szalę wagi, żałośnie sterczącą w górę,
wyniesioną bezgraniczną lekkością świata, który stracił swój wymiar.
(...) śmierć syna Stalina była wśród ogólnego kretynizmu wojny jedyną
śmiercią metafizyczną."
"Od najwyższego dramatu do najniższego jest więc tak zawrotnie blisko?"
"Kiedy biegun północy zbliży się do południowego na wyciągnięcie dłoni, kula ziemska zniknie, a człowiek ocknie się w pustce, która wywoływała w nim zawrót głowy i skusi go do runięcia w dół."
"Gówno jest trudniejszym
problemem teologicznym niż zło. Bóg obdarzył człowieka wolnością, możemy
więc w końcu przyjąć, że nie jest odpowiedzialny za zło, które człowiek
czyni. Ale odpowiedzialny za gówno ponosi w pełni ten, który stworzył
człowieka.
(...) Bez gówna - w dosłownym i metaforycznym tego słowa znaczeniu - nie
byłoby miłości takiej, jaką znamy."
"Za wszystkimi europejskimi wiarami religijnymi i politycznymi stoi pierwszy rozdział Genesis, z którego wypływa, że świat został stworzony właściwie, że byt jest dobrem, należy więc się mnożyć. Nazwijmy tę podstawową wiarę k a t e g o r y c z n ą z g o d ą n a b y t."
"(...) estetycznym ideałem
kategorycznej zgody na byt jest świat, w którym gówno jest zanegowane i
wszyscy się zachowują, jakby nie istniało. Ten estetyczny ideał nazywa się
k i c z e m.
(...) kicz jest absolutną negacją gówna w dosłownym i przenośnym tego słowa
znaczeniu, kicz eliminuje ze swego pola widzenia wszystko, co w ludzkiej
egzystencji jest z zasady nie do przyjęcia.""
"Święto Pierwszego Maja sięgało korzeniami do głębokiej studni kategorycznej zgody na byt. Niepisanym, nie wypowiedzianym hasłem pochodu nie było 'niech żyje komunizm!', lecz 'niech żyje życie!'. Siła i przebiegłość polityki komunistów polegała na tym, że sobie to hasło przywłaszczyli. Ta właśnie idiotyczna tautologia 9'niech żyje życie!') przyciągała do pochodu komunistycznego również tych, którym idee komunizmu były obojętne."
"Tam, gdzie przemawia serce, nie wypada, aby rozum zgłaszał wątpliwości. W krainie kiczu panuje dyktatura serca. Ale uczucie, które budzi kicz, musi być takie, aby mogły je podzielać masy. Dlatego kicz nie może się opierać na sytuacji wyjątkowej, lecz na podstawowych obrazach, które ludzie mają wbite w świadomość: niewdzięczna córka, odtrącony ojciec, dzieci biegnące po trawniku, zdradzona ojczyzna, wspomnienie pierwszej miłości."
"Braterstwo wszystkich ludzi świata można zbudować wyłącznie na kiczu."
"Kicz jest estetycznym ideałem
wszystkich polityków, wszystkich politycznych partii
i ruchów."
"(...) tam, gdzie pełną władzę ma jeden jedyny ruch polityczny, znajdujemy się natychmiast w krainie kiczu totalnego."
"(...) każda odrębność jest plunięciem w twarz uśmiechającemu się braterstwu(...) dlatego że kto zaczyna wątpić w drobiazgi, musi skończyć na zwątpieniu w życie jako takie."
"Profesor marksizmu wyjaśniał (...) tezę sztuki socjalistycznej: radzieckie społeczeństwo zaszło tak daleko, że podstawowy konflikt, jaki tam istnieje, nie jest konfliktem między dobrym a złym, ale między dobrym a lepszym. Gówno (to znaczy to, co jest z zasady nie do przyjęcia) mogło więc istnieć tylko "po drugiej stronie" (na przykład Ameryce) i tylko stamtąd, z zewnątrz, przenikać jako coś obcego (na przykład w postaci szpiegów) do świata 'dobrych i lepszych'."
"W rzeczywistym komunistycznym świecie da się żyć. W świecie spełnionego komunistycznego ideału, w tym świecie uśmiechniętych idiotów, z którymi nie mogłaby zamienić słowa, w ciągu tygodnia umarłaby z przerażenia."
"Sen Teresy odsłania prawdziwą funkcję kiczu: kicz jest parawanem zasłaniającym śmierć."
"W krainie totalnego kiczu odpowiedzi są z góry ustalone i wykluczają jakiekolwiek pytania. Wynika z tego, że człowiek, który pyta, to rzeczywisty przeciwnik totalnego kiczu. Pytanie jest jak nóż, który rozcina płótno namalowanej dekoracji, abyśmy mogli zajrzeć, co się za nią kryje."
"W chwili, kiedy pojmujemy, że kicz jest kłamstwem, przestaje on być kiczem. Traci swą autorytatywną władzę i jest wzruszający jak każda inna ludzka słabość. Bo przecież nikt z nas nie jest nadczłowiekiem i nie może w pełni ustrzec się kiczu. Choćbyśmy nim nie wiem jak pogardzali, kicz przynależy do ludzkiego losu."
"(...) ruchy polityczne nie
opierają się na racjonalnych zasadach, ale na wyobrażeniach, obrazach,
słowach, archetypach, które wspólnie tworzą ten czy inny p o l i t y c
z n y
k i c z."
"Czy ludzie mogą w ogóle robić
coś innego, niż odgrywać teatr? Czy pozostaje im jakaś lepsza możliwość?
(...) Istnieją sytuacje, w których ludzi są s k a z a n i na
odgrywanie teatru."
"Wszyscy potrzebujemy, żeby
ktoś na nas patrzył.
(...) Pierwsza kategoria marzy o spojrzeniu nieskończonej ilości anonimowych
oczu, mówiąc inaczej, o spojrzeniu publiczności.
(...) Drugą kategorię tworzą ci, którym potrzeba do życia wielu spojrzeń
znajomych oczu. Są to niezmordowani organizatorzy koktajli, przyjęć i
kolacji.
(...) Potem mamy trzecia kategorię - tych, którym do istnienia potrzebne
jest spojrzenie ukochanego człowieka.
(...) I wreszcie czwarta kategoria, najrzadziej spotykana: ci, którzy
żyją pod wyimaginowanym spojrzeniem nieobecnych. To marzyciele."
"(...) pewnego dnia napisała testament, w którym zażądała, żeby jej martwe ciało zostało spalone, a popiół rozsypany. Teresa i Tomasz umarli pod znakiem ciężaru - ona pragnie umrzeć pod znakiem lekkości. Będzie lżejsza od powietrza. Według Parmenidesa jest to przemiana negatywnego w pozytywne."
"Co pozostało z ludzi
umierających w Kambodży?
Jedno duże zdjęcie amerykańskiej aktorki trzymającej w objęciach żółte
dziecko.
Co pozostało z Tomasza?
Napis: Pragnął Królestwa Bożego na ziemi.
Co pozostało z Beethovena?
Zachmurzony mężczyzna z nieprawdopodobną grzywką, który niskim głosem mówi:
'Ess muss sein!'"
Co zostało z Franza?
Napis: Powrócił po długim błądzeniu.
(...) Zanim zostaniemy zapomniani, przemieni się nas w kicz. Kicz jest
stacją tranzytową pomiędzy bytem a zapomnieniem."
"Miłość do psa ludzi gorszy."
"Już w Genesis Bóg powierzył człowiekowi władzę nad stworzeniami, ale możemy to też zrozumieć w ten sposób, że dał mu ją tylko w a j e n c j ę. Człowiek nie jest właścicielem, lecz zaledwie dzierżawcą planety, i kiedyś będzie musiał zdać rachunek ze swego zarządzania."
"(...) nie jest żądną zasługą
zachowywać się dobrze w stosunku do innych ludzi. Teresa musi być uprzejma w
stosunku do innych wieśniaków, w przeciwnym razie nie mogłaby tu żyć.
Zresztą i w stosunku do Tomasza m u s i się zachowywać
serdecznie, ponieważ go potrzebuje. Nigdy nie będziemy mogli z całą
pewnością stwierdzić, na ile nasze stosunki z innymi ludźmi są wynikiem
naszych uczuć, miłości, nienawiści, dobroci lub złości, a na ile są
spowodowane stosunkiem sił pomiędzy nami a nimi.
Prawdziwa dobroć człowieka może się wyrazić w sposób absolutnie czysty i
wolny tylko w stosunku do tego, kto nie reprezentuje żadnej siły. Prawdziwa
moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa (leżąca tak głęboko, że
wymyka się naszemu wzrokowi), polega na stosunku człowieka do tych, którzy
są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
"(...) imię jest znakiem duszy"
"(...) człowiek nie został jeszcze wyrzucony na drogę człowieka. Nas wystrzelono tam już dawno i lecimy przez próżnię czasu biegnącego po linii prostej. Ale wciąż istnieje w nas cienka nić łącząca nas z dalekim, mglistym Rajem, w którym Adam nachyla się nad studnią i - całkiem niepodobny do Narcyza - nie przypuszcza, że blada, żółta plama, którą widzi, to on sam. Tęsknota za Rajem jest tęsknota człowieka do tego, by nie być człowiekiem."
"(...) miłość, która ją łączy z
Kareninem, jest lepsza od tej, która istnieje pomiędzy nią a Tomaszem.
Lepsza, nie większa. Teresa nie chce oskarżać Tomasza ani siebie, nie
chce twierdzić, że mogliby się b a r d z i e j kochać. Raczej
jej się zdaje, że dwoje ludzi jest stworzonych w ten sposób, że ich miłość
już a priori jest gorszego, niż może być (...) miłość pomiędzy
człowiekiem a psem, to dziwactwo w historii człowieka, prawdopodobnie w
ogóle nie zaplanowane przez Stwórcę.
Ta miłość jest bezinteresowna: Teresa niczego nie chce od Karenina. Nie
domaga się od niego nawet miłości
(...) Możliwe, że te wszystkie pytania, które domagają się potwierdzenia
miłości, które ją mierzą, badają, przesłuchują, również niszczą ją w
zarodku. Możliwe, że nie jesteśmy w stanie kochać właśnie dlatego, że
pragniemy być kochani, to jest dlatego, że domagamy się czegoś od tego
drugiego (miłości), zamiast podchodzić do niego bez żadnych wymagań i
pragnąć wyłącznie jego obecności."
"Wychowywała go nie dlatego, że chciała go przetworzyć (jak mąż chce przetworzyć swą żonę, a żona męża), ale tylko po to, aby nauczyć go elementarnego języka, który im umożliwiał wzajemne porozumienie i wspólne życie."
"(...) miłość do psa jest dobrowolna"
"Ach, gdyby matka była obcą kobietą! Teresa od dzieciństwa wstydziła się, że matka okupuje rysy jej twarzy i konfiskuje jej ja. Ale najgorsze było, że odwieczne przykazanie 'czcij ojca swego i matkę swoją' zmuszało ją, by godziła się z tą okupacją, aby tę agresję nazywała miłością."
"(...) żaden człowiek nie może przynieść drugiemu człowiekowi daru idylli. To umie zrobić tylko zwierzę, ponieważ nie zostało wygnane z Raju. Miłość między człowiekiem a psem jest idylliczna. Nie ma w niej konfliktu, bolesnych scen, nie ma w niej rozwoju."
"Ludzki czas nie toczy się po kręgu, ale biegnie naprzód po linii prostej. To jest powód, dla którego człowiek nie może być szczęśliwy, ponieważ szczęście jest pragnieniem powtarzalności."
"Pies nie ma w porównaniu z
ludźmi zbyt wielu przywilejów, ale jeden z nich jest wart wiele" eutanazja
nie jest w jego przypadku zabroniona przez prawo; zwierzę ma prawo do
miłosiernej śmierci. (...) jak poznać moment, kiedy cierpienie jest
zbyteczne? Jak określić chwilę, w której już nie warto żyć?
Jest to takie straszne , przyjąć na siebie rolę śmierci!
(...) śmierć przyjdzie do niego w postaci tych, których kochał."
"spojrzenie straszliwego, nieznośnego zaufania."
"Ach, jakie to straszne, my przecież właściwie wyobrażamy sobie z góry śmierć tych, których kochamy!"
"Wydawało się jej nie do zniesienia, żeby ziemia, którą na niego zaraz rzucą, dotknęła jego n a g i e g o ciała."
"Przerażenie jest szokiem, chwilą całkowitego oślepienia. Przerażenie jest pozbawione jakiegokolwiek śladu piękna. Nie widzimy niczego poza ostrym światłem nieznanego wydarzenia, które nas nie zaskakuje. W przeciwieństwie do tego smutek zakłada naszą wiedzę."
"Człowiek czasem podejmie jakąś decyzję, sam nie wie w jaki sposób, i ta decyzja trwa siłą rozpędu. A roku na rok coraz trudniej ją zmienić."